w co celujesz?
Na razie w jakąś 125. Piszę w "jakąś", bo zastanawiam się cały czas czy lepiej coś nowego i niedrogiego (np Benelli BN 125), czy np jakąś używaną maszynę lepszej marki (jest opcja na używaną Hondę CB 125R, która jednak i tak jest o połowę droższa od tego Benelli). Docelowo ma to być motocykl na rok, maksymalnie 2 lata, więc nie chciałbym wydawać zbyt dużo, tym bardziej, że potrzebuję jeszcze dokupić akcesoria (kask, kurtka, etc..). Ma to być motocykl do nauki - nie jeździłem wcześniej na motocyklu więc słowo "nauka" jest tu użyte dosłownie. Nie wiem co się najczęściej przydarza w trakcie takiej nauki (upadki, obicia, porysowania?) - nie chciałbym na początek wydać sporo kasy na sprzęt, który mogę poobijać przez swoje niedoświadczenie.
Za wszelkie rady, sugestie i pomoc w podjęciu decyzji będę bardzo wdzięczny
Hej. Jako osoba, ( do tego baba) która robiła kat. A i nigdy (podkreślam nigdy) wcześniej nie jeździła na moto polecam na razie wstrzymać się z zakupem motocykla ( oczywiście zrobisz jak uważasz). Pierwszy raz wsiadłam, jako kierowca, na motocykl na placu w szkole nauki jazdy. Początek 4 godziny na 125, później przesiadka na 600. Chodziło o to żeby załapać jak to ustrojstwo ogarnąć. Zmiany biegów, hamulce sprzęgło itp. Po przesiadce praktycznie czułam się lepiej niż na 125. Wiedziałam już o co kaman. Fakt, nauka typowo pod egzamin z jednym tylko wyjazdem poza miasto. Ale moja Czarnula jest ze mną już prawie 4 lata chociaż były osoby, które radziły, żeby przesiąść się na mniejszy model. Nie po to robiłam kat. A żeby kulać się na 125. Po pierwszym wyjeździe na własnym moto, zapisałam się na dodatkowe szkolenie ( jak już wspominałam Przemkowi) z doskonalenia techniki jazdy. Do tej pory (odpukać) żadnych poważnych kolizji. Jeśli dobrze pamiętam 3-4 typowe parkingówki (raz w offie Kalifornia stwierdził, że kąpiel błotna to to co kobiety lubią najbardziej - błąd
, raz w garażu - źle wyciągnięta stópka i bach - przy okazji złamane lusterko- i trzeci na dość mokrym podwórku wysypanym żużlem - zakończyło się rysami na baku i kilkoma siniakami). Do tej pory przejechałam niecałe 40 tyś km. W deszczu, mrozie, nocą, Praga, Szwecja. Miałam 35 lat jak wsiadłam na motocykl - nie kupuj 125 bo będziesz żałował. Wiedziałam, że to pierwszy motocykl i łatwo nie będzie i nie było, ale teraz czuję się na nim super. Zacznij kurs i zobaczysz co Ci lepiej pasuje.