Taka sytuacja. Klient przyprowadził do mnie Yamahę R6 z 2005 roku. Była u mechanika w Rypinie i Grudziądzu. Motocykl nierówno pracował.
Nie chcę się rozpisywać na temat mechaników. Zastanawia mnie tylko jedno, jak oni naprawiali ten sprzęt, skoro przy nim nie szło ściągnąć owiewek bo wisiały na przewodach od kierunkowskazów. Dlaczego tego nie poprawili, skoro klient chciał to naprawić, jak go o tym poinformowałem?
Jak tu ufać mechanikowi ehhh szkoda słów.
Może wspomnę jeszcze o przekaźniku. Tak był na wierzchu, tak było od razu widać, że jest w złym stanie, bez wyciągania go.
Kabelki: tak nie były polutowane, ba jeden (uwaga!) plusowy był skręcony i nawet nie zaizolowany.
Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka