Dzięki koleżance-współmałżonce stałem się posiadaczem plecaka XLmoto Slipstream.
Może na początek kilka danych technicznych:
-waga 748g
-pojemność 22L
-wymiary 51 x 35 x 13 cm
-materiał Hardshell (ponoć wodoodporny)
Pierwsze wrażanie? Boże, kto wpadł na pomysł żeby zamordować żółwia i zrobić z niego plecak?
Drugie wrażenie? Wbija mi się to dziadostwo prosto w krzyż.
Ale zaraz, przecież to plecak na moto, więc może rusz tyłek do garażu i usiądź jak należy. I co? I fajno! Plecaczek leży jak należy, fajnie przylega jest ogólnie cacy. Cena też jest cacy, bo 99zł to nie kwota z sufitu.
A wady? No są.
-dostęp do kieszeni tylko od strony pleców (dla jednych wada dla innych zaleta)
-kieszeń jest jedna, z materiałowym organizerem ale nie widzę w tym wielkich możliwości
-pojemność, jeśli napchamy go na full będziemy mieć na plecach żółwia w ciąży (tak, wiem, że to gady)
- obsługa, luzujemy szelki, zakładamy, dociągamy szelki, zdejmowanie odbywa się odwrotnie, brakuje klamry ułatwiającej zdejmowanie/zakładanie
Ogólnie nie jest zły za te pieniądze, i dodaje +3 do respektu na dzielni