Na początek kilka rad przed zakupem pitbika.
W poprzednim artykule "Pitbike - duży wybór małych motocykli " przedstawiłem ogólny przekrój oferty tego nowego sportu. Wybierając takiego czy innego pita, bo tak też o nich mówią pitbikerzy,
warto się zastanowić do czego nam będzie służył. Jeśli poważnie myślimy o udziale w zawodach sportowych i chcielibyśmy robić jakieś wyniki, a nie tylko dobrze się bawić to bardzo wskazany jest pitbike z zawieszeniem z pełną regulacją. Oczywiście można je później wymienić na regulowane ale najczęściej będzie to droższa opcja. I tutaj widać już przewagę pitbików markowych, w których możemy wymienić dosłownie wszystko czy to w ramach tuningu czy po awarii lub wypadku kupując potrzebne części w dowolnym sklepie na świecie specjalizującym się w pitbikach. Prawie wszystkie części są znormalizowane i pasują do każdego standardowego pitbika. Z pitbikami czwartej grupy, o której wspominałem poprzednio możemy już nie mieć takiego szczęścia. Wtedy szukając potrzebnej części możemy pożałować naszej decyzji i początkowe oszczędności zmienią się w dodatkowe wydatki. A części do nich będą nam często potrzebne. Cieknące lagi i amortyzatory, twarde, łamiące się plastiki, tłumiki wypluwające nity i wnętrzności, padające moduły i cewki zapłonowe, piasty, z których wychodzą łebki szprych, a łańcuch wyrywa śruby mocujące zębatkę, akumulatory podwieszone pod siedzeniem na cienkich paskach blachy...do pierwszej większej dziury na trasie.
Lista jest dużo dłuższa.
Do widelców typu "no name" nie znajdziecie uszczelniaczy co oznacza wymianę zawieszenia na nowe o takiej samej, kiepskiej jakości. Piastę również kupicie tylko z całym kołem nierzadko z obowiązkową dętką i oponą w komplecie. A opony na kołach tego typu nadają się tylko do słabszych pitbików. Mój RFZ140 w przeciągu pierwszych kilkunastu motogodzin urwał bądz naderwał jedenaście kostek z tylnej opony! O miernych walorach jezdnych tych opon już nie wspomnę. Możemy oczywiście kupić porządne koło z piastą w technologi SDG ale nie ma gwarancji, że tarcza hamulcowa będzie pasowała do zacisku na takim widelcu albo , że tylna zębatka znajdzie się w jednej linii ze zdawczą bo chociaż mocowania silnika są zawsze takie same to inna rama może oznaczać inne usytuowanie silnika. Do tego dochodzi nietypowy wahacz. I takich problemów jest bez liku.
Trzykrotnie przerabiałem temat tanich wynalazków i chciałbym wam po prostu oszczędzić tych nerwów i zbędnych wydatków.
Jeśli chodzi nam po prostu o rekreację to warto najpierw sprawdzić czy tańszy ale markowy motocykl z nieregulowanym zawieszeniem nie będzie akurat odpowiedni dla naszej wagi. Chociaż części do pitbików są wielokrotnie tańsze niż do dużych motocykli to jednak w pełni regulowane zawieszenie będzie dwa, trzy razy droższe od wersji podstawowej.
Zawieszenie w pitbiku jest rzeczą krytycznie ważną gdyż skoki zawieszenia są tu stosunkowo nieduże i jazda ze zbyt miękkim, dobijącym albo zbyt twardym zawieszeniem skończy się poważnym uszkodzeniem różnych elementów włącznie z ramą, a nawet może być przyczyną wypadku. Na szczęście dla każdej wagi (przynajmniej z pierwszej setki) znajdą się odpowiednie sprężyny, mniejsze różnice załatwi mniej lub bardziej gęsty olej.
Hamulce dedykowanych pitbików supermoto są z reguły przyzwoite. Crossy mają mniejsze tarcze i często jednotłoczkowe zaciski, więc nie spodziewajcie się brzytwy, zwłaszcza na asfalcie wskazana jest duża wstrzemięźliwość. Na szczęście przy niedużej masie motocykla hamowanie silnikiem jest na prawdę imponujące. Niestety prowadzi to często do sytuacji gdzie tylny hamulec jest prawie nieużywany i po kilku miesiącach jazdy w kurzu i błocie przestaje skutecznie działać. Tak więc na każdej jeździe warto ze dwa razy konkretnie przyhamować nawet jeśli nie pojawi się taka realna potrzeba. Przewody w oplocie to mus, przeważnie jednak występują już w standardzie. Gumowe są fatalnej jakości. Podobnie przewody paliwowe w tanich pitach. Po sezonie guma kruszy się w palcach. Warto też od razu założyć filtr paliwa i specjalny ochraniacz na filtr powietrza. Filtry gąbkowe muszą być nasączone specjalnym olejem do filtrów. W przeciwnym razie znienawidzimy częste czyszczenie gaźnika, o pchaniu moto do garażu i szybszym zużyciu silnika nie wspominając.
Jeśli jesteśmy słusznego wzrostu i chcemy konkretnie pojeździć w terenie zwłaszcza na dłuższych wycieczkach to na pitach z ramą rozmiaru CRF50 i kołach 14"/12" (największa opcja w tej ramie) będziemy się zdecydowanie bardziej męczyć niż na CRF70, a CRF110 to już zupełnie inna bajka bo tu rama jest nie tylko wyższa ale też dłuższa, a więc stabilniejsza. Jedne i drugie na kołach 17"/14" są o wiele bardziej komfortowe i pozwalają na łatwiejsze i bezpieczniejsze pokonywanie trudnych przeszkód, na których te mniejsze niejednokrotnie skapitulują. Co nie znaczy, że jazda na nich nie jest równie przyjemna. Wręcz przeciwnie. Słowem kluczem w świecie pitbików jest "fun". Przyjemność z jazdy i dobra zabawa, a nie twardy wyczyn.
Mówiąc o ramach jeszcze jedna ważna uwaga. Markowym możemy zaufać. Jeśli zdecydujecie się jednak na coś tańszego, spoza kręgu sprawdzonych marek to koniecznie zwróćcie uwagę na konstrukcję ramy. Jednobelkowe są najsłabsze, a ramy "no name" z pewnością nie powstają z materiałów najwyższej jakości. Niejeden pojechał w teren krossem, a wrócił chopperem.
Koniecznie przynajmniej dwubelkowe z solidnym osadzeniem główki ramy z dospawanym trójkątnym elementem wzmacniającym.
Również tylny wahacz powinien mieć takie wzmocnienia. Profile wahacza łączące się jedynie pod kątem prostym to lipa. Mocowanie dolnego uchwytu amortyzatora do wahacz też nie może się składać tylko z dwóch prostych płaskowniczków grubości puszki po mielonce przyheftowanych w lini prostej ale co najmniej z kształtek typu L plus dużo solidnego spawu. Taka lipa kosztowała mnie kiedyś połamany wahacz i zgięty łeb amortyzatora. Dobrze, że skończyło się tylko na stratach w sprzęcie. A moto nie wykonało nawet jednego skoku!
Zajmuję się intensywnie pitbikami od dawna więc nawet po krótkiej analizie dobrych zdjęć odróżniam gnioty od motocykli przynajmniej obiecujących.
Ktoś nie obeznany z tematem może jednak łatwo przeoczyć detale świadczące o co najmniej podejrzanej jakości danego pita.
Tak więc lepiej nie wyważać już otwartych drzwi i rozpocząć przygodę ze sprawdzonym pitbikem.
Gdzie kupić nowego pitbika?
W Polsce znam trzy miejsca godne uwagi oferujące pity bardzo dobrej jakości.
www.pitbikemrf.pl (MRF, odpowiedniki angielskiego Stompa z tej samej fabryki Kayo)
www.pitbike.pl (MRF, francuskie YCF) jest witryną sklepu firmy Otopit (
www.otopit.pl), która prowadzi wypożyczalnię na torze w Głażewie koło Unisławia.
www.pit-bike.com.pl (YCF, amerykański PitsterPro, włoski Bucci)
Ta ostatnia firma na zamówienie może też sprowadzić francuskie RFZ, które prezentują znakomitą jakość za rozsądną cenę. To najnowsza generacja pitbików wyposażona w komputerowo opracowane ramy trójbelkowe. Oprócz stabilnej ramy RFZty posiadają znakomite, dedykowane zawieszenie Volt, przedni widelec dłuższy o 100mm od innych pitbików (780mm zamiast 680mm) o większej średnicy (38mm) i tylny amortyzator dłuższy o 90mm (360mm zamiast 270mm). Posiadam wersję podstawową bez regulacji Volt 1 i już jestem pod wrażeniem sprawności tego zawieszenia.
Volt 2 z pełną regulacją odbicia i dobicia ma opinię najlepszego widelca dostępnego w pitbikach.
W Anglii mogę polecić:
www.wpbracing.co.uk (Stomp, WPB czyli bardziej budżetowa odmiana Stompa, DemonX)
www.luckymx.co.uk (LuckyMX, RFZ, CW)
www.funbikes.co.uk (M2R - Made2Race, mają też minibikes i inne jeżdżące zabawki)
www.fiddyparts.co.uk (PitsterPro, YCF, RFZ )
Części i tuning:
www.ooracing.com (wszystko do pitbików, pełen profesjonalizm)
(cdn - w kolejnej części omówię jakie czynności należy wykonać po zakupie, najlepiej jeszcze przed pierwszym odpaleniem pita!)