Całkiem niedawno w łapy C-moto.pl wpadł zupełnie niczyj i nieoswojony motocykl marki Yamaha MT-09 Tracer. Postanowiliśmy go przetestować i zdać relację z subiektywnego odczucia podróży tym motocyklem skupiając się na pewnych detalach związanych z codziennym użytkowaniem motocykla.
Pierwsze słowa które usłyszałem podjeżdżając na pewną ustawkę brzmiały:
...ile kosztuje? ze dwadzieścia tysięcy? czy przesadziłem?.....
...dobrze że chociaż czerwony.....
Nie zważając na te słowa pozwoliłem niektórym podtykać emteka, a sam przejechałem nim trochę km zwracając uwagę na odczucia podczas użytkowania. Pomijam kwestie wyglądu bo to rzecz gustu, oraz wskazania szczegółowych parametrów gdyż pełno takich informacji w sieci.
Poniżej przedstawiam subiektywne odczucia motocyklisty jeżdżącym na co dzień słabszym motocyklem z przebiegiem rocznym od 25 do 30 tyś km.
Spostrzeżenia:Kierownica pozwala dość pewnie trzymać się motocykla, usytuowana dość wysoko pomaga przy przeciskaniu się w korku gdyż przechodzi ponad lusterkami samochodów osobowych. Generalnie motocykl jest dość wysoki. Przeciskając się miedzy samochodami nie byłem szerszy od suzuki DL 650 jadącego przede mną.
Lusterka osadzone dobrze, dają możliwość wyregulowania w taki sposób aby można obserwować co dzieje się za nami.
Zbiornik paliwa dający możliwość dobrego zaparcia się kolanami przy ostrym hamowaniu.
Zegary dość czytelne, z dużą ilością informacji lecz po obyciu się z motocyklem łatwo się wszystko identyfikuje w czasie rzeczywistym. Oczywiście na wyposażeniu komputer, który pokazuje nam parametry podróży. Coś co zwróciło moją uwagę to, że wśród wyświetlanych parametrów można poznać aktualną temperaturę silnika. Następną rzeczą, która zwróciła moją uwagę to pojawiający się napis
See you next time! przy wyłączaniu zapłonu, to jest miłe
Kontrolki sygnalizacyjne umieszczone w dolnej części licznika, świecą ładnie i nie narzucają się zbytnio. Jednak w tym całym zamieszaniu jest wyjątek. A mianowicie kontrolki migaczy usytuowane powyżej licznika. Świecą jak u rasowego chińczyka, nie doświetlając rogów zabarwionego na zielono okienka lampki - zdecydowanie najgorzej zaplanowany i wykonany element motocykla.
Bardzo przydatną rzeczą w motocyklu w dzisiejszych czasach jest gniazdo ładowania, w MT w standardzie, duży plus dla yamahy za ten gadżet.
Światła led zastosowane w motocyklu świecą ładnie, a ponadto jadąc w na początku kolumny po zmierzchu na innym motocyklu patrząc w lusterko wiedziałem doskonale gdzie jedzie MT z uwagi na ładne białe światło.
Szyba zaskoczyła mnie niesamowicie pozytywnie. Zazwyczaj w turystykach ubieramy się w szyby i deflektory aby osłonić się skutecznie od wiatru, co często powoduje turbulencje wokół kasku. Tutaj fabryczna szyba widoczna na zdjęciu skutecznie osłania klatkę piersiową od wiatru, jednocześnie dość swobodnie kierując równio rozłożony strumień powietrza na kask. W moim schuberth czułem się wyśmienicie do prędkości 160 km/h, później nacisk powietrza wymuszał schowanie się za szybę, która świetnie spełniała się w roli osłony przy maksymalnych prędkościach.
Podróżując motocyklem rzadko przekraczam 130 km/h wobec czego posiadając emteka pozostawiłbym tę fabryczną szybę.
Handbary to drugi element, który zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Zwracając uwagę na kształt pomyślałem, że yamaha przekombinowała. Jednak nic z tych rzeczy. System wyprofilowania, dość dalekie odsunięcie samego handbara od kierownicy powodują, iż spełniają swoją funkcję w 100% bez zbyt nadmiernego obudowania kierownicy osłoną. Widać że konstruktorzy yamahy trochę nad tym elementem popracowali.
Siedzenie dość wygodne, kierowcy z regulacją wysokości. Tylna kanapa szeroka wobec czego pasażer prawdopodobnie będzie również wygodnie podróżował. Jednak po przesiadce na DL 650 miałem wrażenie jakbym przesiał się na sofę dwuosobową
Zawieszenie dość sprężyste ale nie za twarde, dobrze wybierało nierówności jednocześnie dając pewność prowadzenia w zakrętach. Motocykl posiada kontrole trakcji, która trzeba świadomie wyłączyć. Domyślnie jest zawsze włączona.
Hamulce adekwatne do osiągów motocykla. Zatrzymujemy się dość skutecznie nawet w awaryjnych sytuacjach. Jednak nigdy nie udało mi się doprowadzić do zadziałania ABS.
Przeniesienie napędu łańcuchem, którego usytuowanie wymusza dość precyzyjne nanoszenie smaru, gdyż nieprecyzyjne rozpylenie go będzie powodowało osadzanie go na tłumiku, którego rozgrzanie spowoduje dymienie i zapachy palonego smaru lub zabrudzenie tylnego koła.
Wydech brzmi dość głośno, charakterystycznie dla motocykla sportowego. Na obrotach biegu jałowego trzycylindrowy silnik brzmi dość ... specyficznie, natomiast podczas ostrych przyspieszeń słychać wręcz gwizd wydechu.
Na koniec pozostawiłem silnik. W mojej ocenie zdecydowanie najlepszy element motocykla, dający wiele frajdy z jazdy. 115 KM daje naprawdę wiele możliwości. Jednostka dość elastyczna, kręcąca się do 11 000 rpm. W zakresie obrotów do 5000 przyspiesza tak normalnie, natomiast powyżej tej wartości trzeba się trzymać już kierownicy. Zwyczajnie łeb urywa, pomimo faktu iż nie użyłem trybu sport, który jest dostępny. Dla mniej doświadczonych bikerów dostępny jest tryb easy. Domyślnie motocykl ustawiony jest w trybie standard co wskazane jest na zegarach.
Ta trzycylindrowa jednostka powoduje, że w mieście motocykl pozwala naprawdę na wiele, ale i poza miastem również, na niemieckiej autostradzie osiągnąłem bardzo szybko prędkość 200 km/h doprowadzając maksymalnie do 222 km/h.
Przy normalnej jeździe bez szaleństw motocykl wskazywał zużycie paliwa w okolicach 4,5-5 l/11 km jednak kiedy w grę weszły większe prędkości wskazania komputera były na poziomie 14-15 l/100 i kreski wskaźnika poziomu paliwa szybko zniknęły.
Podsumowując mogę wskazać, iż bardzo dobrze oceniam tę jednostkę napędową, która w moim przekonaniu zadowoli większość użytkowników, gdyż posiada szeroki wachlarz zastosowań w różnorodnych warunkach ruchu pojazdów.
Testując ten motocykl miałem dużo frajdy z jazdy. Chociaż jestem raczej stonowanym bikerem nie szukającym w motocyklu zbyt ekstremalnych emocji, MT-09 Tracer zachęcał mnie do poszalenia i nie ukrywam, że z przyjemnością się temu oddawałem.
Dziękuję za uwagę